Każdy kto interesuje się rynkiem kryptowalut, doskonale zna sytuacje największej polskiej giełdy kryptowalut – BitBay. Przypomnijmy, że trzy miesiące temu, do Prokuratury Okręgowej w Katowicach trafiło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wspomnianą Giełdę. Chodzi o złamanie ustawy z 19 sierpnia 2011 roku o usługach płatniczych. Oskarża się Giełdę o to, że działa jako instytucja finansowa, nie mając do tego odpowiednich uprawnień. Ponadto BitBay został wpisany na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego, a banki wypowiedziały jej umowy prowadzenia rachunków. Według informacji udostępnionych w internecie, to właśnie zablokowanie rachunków bankowych zaszkodziło giełdzie najbardziej.
Jak twierdzi Sylwester Suszek – prezes BitBay, problemy giełdy wynikają z braku właściwych rozporządzeń i regulacji prawnych. Oczywiście twierdzi on, że Giełda działa w sposób pełni legalny, a wszelkie oskarżenia są bezpodstawne. Informuje też, że jeżeli nic w tej kwestii się nie zmieni, to firma zostanie przeniesiona do innego, bardziej przyjaznego prowadzeniu tego typu biznesu kraju. I chociaż jest to ostateczna opcja, to możliwe, że takie rozwiązanie będzie jedynym wyjściem z trudnej sytuacji. Przypominamy, że kilkanaście dni temu z takiego rozwiązania skorzystała już giełda BitMarket24.pl, która przeniosła się do Wielkiej Brytanii.
Obecnie BitBay ma swoje przedstawicielstwa w Polsce, Indiach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie w sumie zatrudnia około 200 osób.
Sytuacja Giełdy BitBay pokazuje, że polskie prawo związane z kryptowalutami powinno zostać jak najszybciej uregulowane. Dzięki temu zarówno osoby fizyczne, jak i firmy, będą wiedziały w jakich granicach prawa mogą się poruszać, a co równie ważne, polski kapitał pozostanie w kraju.