Chętnych do przypisania sobie zasługi stworzenia Bitcoina jest wielu. Każdy szuka chociaż ziarna, które pozwoli mu powiedzieć, że jest on ojcem największej cyfrowej waluty na świecie. Nikt nie jest jednak w stanie udowodnić, że miał cokolwiek wspólnego z tym wyjątkowym wydarzeniem.
Jedną z takich osób jest Craig Wright, czyli ojciec Bitcoin SV. Jest on także samozwańczym Satoshim Nakamoto, co można odebrać jako pewna forma marketingu, zdobycia rozgłosu lub po prostu problemy zdrowotne i schizofrenia. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby Craig Wright nie atakował tak mocno wszystkich osób, które podważają fakt, że mówi prawdę.
Czy to koniec? Jeśli tak, to Wright jest sam sobie winien
Doszło do tego, że Craig Wright wyznaczył nagrodę, za udostępnienie danych personalny użytkownika “Hodlonaut”, który na portalu Twitter propagował hasło #CraigWrightIsaFraud.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, ponieważ szybko zaczęły powstawać nicki o tej samej nazwie. Społeczność kryptowalutowa zaczęła solidaryzować się w walce z takimi zachowaniami, co szybko odbiło się na kursie forka BTC. To jednak nie koniec problemów.
Koniec wielu korzystnych współprac
Giełdy kryptowalut i platformy handlowe wycofują się cały czas z jakichkolwiek powiązań z Bitcoin SV. Jako pierwszy ruszył dyrektor generalny ShapeShift Erik Voorhees 15 kwietnia, udostępniając informację, że wycofuje on pary handlowe ze swojej oferty.
Następny cios nadszedł od strony Binance, ponieważ Changpeng Zhao (CZ) zapowiedział, że wycofuje on Bitcoin SV do 22 kwietnia. Oficjalnym powodem mają być wysokie standardy produktów znajdujących się w propozycjach dla klientów. Zespół Binance od pewnego czasu sprawdza wszystkie projekty, ich potencjał, rozwój, a nawet kontakt ze społecznością w popularnych social mediach, oceniając poziom działań. Najwyraźniej Craig Wright i jego Bitcoin SV nie przeszli tej próby.