Chociaż giełda Bitfinex jest jedną z najstarszych platform dostępnych na rynku, często pojawiają się wokół niej kontrowersje. Tym razem giełda została pozwana przez prokuratora generalnego stanu Nowy Jork. Już sama taka wizja może być czarnym scenariuszem, gdyż oskarżenia w Stanach Zjednoczonych są bardzo mocno piętnowane przez społeczeństwo. Doniesienia mogące świadczyć o nieuczciwości, szybko odbiją się na opinii.
Bitfinex działa od 2012 roku i już od początku nie miała prostej historii. Należy zacząć od wielu ataków hakerskich, idąc przez wielomilionowe straty i kończąc na kontrowersjach związanych z tokenem Tether USDT. Jak tym razem wygląda sytuacja?
Oświadczenie prokuratury
„Nasze dochodzenie ustaliło, że operatorzy platformy transakcyjnej„ Bitfinex ”, którzy kontrolują również wirtualną walutę „Tether ”, zaangażowali się w ukrywanie poniesionej straty w wysokości 850 milionów dolarów klientów i funduszy firmy.”
Są to słowa, które wystosował prokurator generalny w swoim oświadczeniu.
„Zarząd Bitfinex i Tether zaangażował się w szereg transakcji, dzięki którym uzyskali dostęp do 900 mln dolarów z rezerw gotówkowych Tether” – dodaje dalej prokurator Letitia James.
Co z niego wynika?
Giełda miała wykorzystać do maskowania swojej porażki co najmniej 700 milionów dolarów pobranych z rezerwy Tethera. Dodatkowo miała przekazać bez żadnej pisemnej umowy 850 milionów dolarów podmiotowi o nazwie Crypto Capital Corp.
Trzeba przyznać, że sprawa wygląda podejrzenia. Szybko może ona stać się głównym powodem, dla którego Bitfinex zakończy swoją działalność lub straci dobre imię w oczach klientów.
Ostatnią rzeczą, o którą oskarżany jest zarząd Bitfinex to ciągły handel użytkowników stanu Nowy Jork, chociaż giełda już jakiś czas temu wycofała się z jurysdykcji tego terenu. Czy jednak można obwiniać legalnie działające kasyno, za to, że gracze wciąż do niego przychodzą?
Czy korzystaliście kiedykolwiek z oferty Bitfinex? Jeśli tak, to napiszcie w komentarzu, czy jesteście zadowoleni z jej funkcjonalności.